XVIII Rajd Bałwan 2011 Pieszyce Piracki 4-6.03.2011

Rajd Bałwan 2011 

W piatek 4 marca do szkoły w Pieszycach wyjechały na Rajd Bałwan 2 patrole z 29 Świdnickiej Drużyny Harcerskiej Dęby im. Andrzeja Małkowskiego.
Patrol młodszy prowadziła Kamila, a starszy drużynowy Piotr Pamuła.
W pieknej szkole podstawowej nr 1 w Pieszycach organizatorzy rajdu KI Mrówkojady przydzielili nam klasy, w których mieliśmy się zakwaterować. Dwa patrole zostały zakwaterowane razem i wspólnie mogliśmy planować kolejne etapy rajdu. Rajd rozpoczął się apelem na sali gimnastycznej, na który wpłynął statkiem komendant rajdu - phm. Andrzej Kolanek.
W piatek na popołudniowych zajęciach były gry i zabawy integracyjne. Podział na kilka zespołów, a gra jak przystało na piracki Rajd Bałwan toczyła się poprzez grę w statki. Za każde pudło trzeba było wykonać jakieś zadanie, min. kalambury, azymut, głuchy telefon, alfabet Morse'a, picie mleka, transport soku pomidorowego za pomocą słomki, ubijanie piany.
Późnym wieczorem odprawa drużynowych i odprawa naszej drużyny. Zaplanowaliśmy sobotni dzień i przygotowanie do wyprawy w terenie.
W sobote pobódka o 7.30 toaleta i śniadanie. Pierwsza grupa (młodsza) na trasę Biegu Harcerskiego wyszła o 9.20. Grupa starsza o 10.00. Mapa, którą dostaliśmy była czarno białą kserówką trasy z zaznaczonymi punktami, do których musimy dotrzeć.
Pierwszy punkt osiągnęliśmy z przygodami nie bez pomocy bratniej drużyny Mrówkojady.
Pierwszy punkt SAMARYTANKA przeżyliśmy ciężko. Ania Góralska instruktor KI Mrówkojady przetestowała nasze wiadomości sprowadzając nas na ziemię, że właściwie nic nie umiemy. Na możliwych 15 pkt zdobyliśmy ledwo 9 i tak szczęsliwie sie to skończyło, bo patrol starszy zachowywał się jakby na zimowisku Kamila nie miała zajęć z samarytanki. RKO i bystry wzrok harcerzy nie zafunkcjonował. Patrol młodszy zyskał 10 punktów, również nie wiemy dlaczego, bo zostało nam wytknięte dużo błędów. Kamila nie mogła podpowiadać młodszemu patrolowi, a szkoda, bo chodziło o to żeby się jeszcze czegoś nauczyć.
Malowniczą ścieżką w kierunku Rościszowa szliśmy na drugi punkt - TERENOZNAWSTWO, tu trenażer azymutowy, sposoby wyznaczania północy i odległość pomiędzy punktami do zmierzenia sposobem harcerskim. Dziewczyny użyły linki  2 metrowej. Na tym punkcie zgubiliśmy punkt zna trenażerze azymutowym i  z wynikiem 14 puntów poszliśmy dalej.
Atmosferę co nas czeka na trasie biegu harcerskiego robił Oskar ze swoim "Jezus Maria" panikował, co rusz zagadując: poćwiczmy musztrę lub "Boję sie węzłów".
Właśnie następny punkt to WĘZŁY, po długim czekaniu na swoją kolej dostaliśmy zadanie "Połączyć belki w tratwę i zawiązć się węzłami ratowniczymi". Tu wszystko szło dobrze i nie mieliśmy większych kłopotów z tym aby to zadanie wykonać. W ocenie Gabi instruktorki KI Mrówkojady w sposób nowatorski i do tej pory nieznany zawiązaliśmy węzły ratownicze. Jeden pkt zoztał nam odebrany za właściwie nowatorskie rozwiązanie. Ponieważ nie wiedzieliśmy jak poszło innym przyjęliśmy że 14/15 to dobry wynik - wszak za nowatorskie rozwiązanie w głosie GABI czuliśmy uznanie.
W trase na kolejny punkt wyszliśmy z przekonaniem że czas gra na naszą niekorzyść, długie oczekiwanie na punktach powodowało że na 3 punkcie czyli na pómetku byliśmy koło godziny 13.
Trasa weszła do lasu i na ścieżce zaczęło się lodowisko, wejść po lodowej ścieżce do góry to była nielada zabawa. Kilka bolesnych upadków, Kamila meldowała, że Julka upadła i przegryzła sobie wargę. Ciąge jakieś przygody, ścieżka zaczeła stromo wznośić sie na szczyt, na którym kolejny punkt, gdzie stał nasz przyboczny Wojtek Maruszewski.Zadanie rozpalić ognisko i zagotować menażkę wody zajęło nam 8 minut i wiedzieliśmyże 10 ŚDH Mrówkojady zrobiła to w 6 minut. Guzdraliśmy się z tym ogniskiem i tyle... Ocena minutowa została przeliczona na punkty później.
Żółtym szlakiem poszliśmy w kierunku Kamionek i tu kolejna przygoda, która kosztowała nas stratę 30 minut i wyprzedzenie przez kolejne drużyny. Zboczyliśmy z drogi i niezauważyliśmy, że żółty szlak odchodzi w prawo. W konsekwencji wróciliśmy na szlak po 30 minutach. Wędrówka w błocie przy roztopach i narastającym zmeczeniu grupy zaczęła dawać nam w kość. Do kolejnego punktu szliśmy w bagnie i błocie.
Kolejny punkt to STRUKTURA ZHP. Sznury, pytania o funkcje w ZHP. Poszło nam dobrze i z kompletem punktów poszliśmy dalej w kierunku Pieszyc. Następny punkt to SZYFRY i SYMBOLIKA. Zaliczyliśmy na maxa.
Następnie wizyta po drodze w sklepie NETTO i w końcu wracamy do szkoły.
Na obiad zjedliśmy zupki zalewane wrzątkiem i dania w 5 minut. Nie ma to jak domowy obiad...
W tzw. międzyczasie rozwiązywaliśmy zadania ze ściany, które obejmowały znajomość: szant, sprzętu żeglarskiego, węzłów, postaci z Piratów z Karaibów, portów morskich i odkrywców geograficznych. Następnie testy z historii harcerstwa (Ewa i Filip, Smyku i Janek) i o odkryciach georgaficznych (Oskar i Konrad, Dominik i Kacper).
Wieczorem jak zwykle imponujące wydarzenia: najpierw rejs statkiem podczas sztormu: bujało, wiało, padało, ale dopłynęliśmy... Prezentacja wszystkich patroli: piosenka i przedstawienie poszczególnych członków patrolu. Poszło nam całkiem nieźle. Patrol młodszy mimo świetnej piosenki (niestety śpiewanej przy pomocy podkładu z braku czasu na lepsze przygotowanie), która porwała publikę i wydawało się nam interesującej prezentacji harcerzy zajął 3 miejsce, przegrywając z Jesionami (którzy mieli tylko piosenkę, bez prezentacji) i Mrówkojadami. Mieliśmy świetne przebrania, niestety chyba zostały niezauważone. Patrol starszy zajął 2 miejsce standardowo już przegrywając z Mrówkojadami o jeden punkt... Wcale nas to nie zdziwiło, ale Mrówkojady wygrały dzięki wspaniałej grze aktorskiej drużynowego - hm. Andrzeja Góralskiego. Na koniec wspólne odśpiewanie piosenki Pożegnalny ton i idziemy spać. Było już późno, lecz rada drużyny rozwiązywała jeszcze zadania ze ściany, kiedy zobaczyliśmy, że ktoś podrzucił nam pod drzwi list napisany alfabetem Morse'a. Po rozszyfrowaniu szybko zorientowaliśmy się, że ktoś ukradł nam proporzec. Mieliśmy go odzyskać za czekoladę następnego dnia przed śniadaniem. Niestety nikt się nie stawił, a proporzec znaleźliśmy na stołówce. Nie pozostawie tego bez komentarza... Drogie druhny i druhowie - chciałabym przypomnieć, że na podchody należy sie umawiać (powinni zrobić to drużynowi), nie wypada wejść do czyjejś klasy pod nieobecność harcerzy (którzy uczestniczyli w zajęciach i nikogo w klasie nie było) i po prostu coś z niej zabrać. Równie dobrze można było zabrać inne rzeczy: telefony, aparat, plecaki, była to zwykła kradzież, a nie harcerskie podchody... Słaby żart... Następnym razem trzeba pomyśleć, a później zrobić. Tyle o proporcu. Oczywiście kiedy sprawa została poruszona na odprawie komendantów wszyscy byli wielce zdziwieni, a proporzec sam się ukradł i napisał do nas list Morsem...
W niedziele oceniane było śniadanie, mimo naszych starań dostaliśmy tylko 4 punkty na 5, ponieważ druhny nie widziały kto śniadanie przygotowywał, mamy to nagrane na kamerze, gdyby druhny chciały zobaczyć :)
Następnie odbyła się giełda - harcerze zarabiali pieniądze wykonując różne konkurencje: rzut na hak, łowienie rybek, rzut woreczkiem, lotkami, piłką lekarską, skoki w dal, a Kamila kupowała różne pirackie sprzęty: armatę, amunicję, ząb rekina, szalupę, papugę, mapę, pistolety, beczkę rumu. Udało nam się wszystko zgromadzić. Następnie przeciąganie liny. Młodszy patrol wygrał z Jesionami i przegrał z Mrówkojadami, a starszy wygrał z Mrówkojadami, a przegrał z Mafikengiem. Później szybka impreza osiemnastkowa Bałwana - konkurencje dla komendantów. Patrol starszy cały rajd przegrywał z Mrówkojadami o 5 pkt, o 3, o 2, do końca nie wiedzieliśmy kto wygra, wszystko okazało się na apelu... WYGRALIŚMY Z MRÓWKOJADAMI O 1.5 PUNKTA!!! Szok, zaskoczenie, niektórzy jeszcze nie mogą uwierzyć... Patrol młodszy również wszyciężył, ale zdecydowanie większą ilościa punktów (ok 20). Szczęśliwi jak nigdy i ciągle niedowierzając wróciliśmy do Świdnicy.
Skład patrolu starszego: Filip Cygan, Ewa Frankowska, Klaudia Christ, Tosia Klimkiewicz, Martyna Dobrowoslka, Konrad Nowicki, Oskar Kaszubowski.
Patrol młodszy: Róża Konior, Julia Grubiak, Klaudia Cudejko, Julia Słobodzian, Ola Calińska, Miłosz Werenr, Kacper Tuszyński, Dominik Pawlicki, Dominik Taratuta, Hubert Konior, Janek Sachs, Arek Krenczyk, Konrad Kluza, Dominik Iwan.

Kamila Pamuła