OBÓZ SKAUTOWY Chorwacja Omiś 2011

18 lipca 2011 nasza drużyna wyjechała na długo wyczekiwany obóz do Chorwacji. W tym roku mieliśmy świetny autobus, który ani razu się nie zepsuł! Spotkały nas za to inne atrakcje... Do Omis'a dojechaliśmy planowo, byliśmy przed 12. Musieliśmy znaleźć sobie 4 parcele obok siebie, by rozstawić obozowisko. Miejsca nie było zbyt wiele na rozłożenie 11 namiotów, kuchni, magazynu i stołówki, ale daliśmy radę. Pierwszy dzień był bardzo upalny, dlatego nie mogliśmy doczekać się pójścia na plażę. Drugi dzień przyniósł burzę, a potem już tak na zmianę: burza, deszcz, wiatr, słońce, upał itd. Na wycieczce w Splicie i Trogirze była piękna pogoda, zwiedziliśmy starówki miast, mieliśmy czas wolny na zakup pamiątek (cudownych pamiątek, na pewno się rodzice z nich ucieszą), a w Trogirze weszliśmy na twierdzę Kamerlengo. W niedzielę mieliśmy popłynąć na Rafting Cetiną, ale prognozy nie były zbyt dobre, dlatego go przełożyliśmy, jak się póżniej okazało zupełnie niepotrzebnie, bo pogoda była świetna. Cóż... takie prognozy pogody. 
Kolejny termin to wtorek, ale znów cały dzień lało, więc pojechaliśmy do Makarskiej, pozwiedzaliśmy trochę, a na koniec poszliśmy do Muzeum Muszli, okazy były wspaniałe. W środę długo wyczekiwany Rafting Cetina. Było przecudownie, przygoda życia, której długo nie zapomnimy. Po powrocie obejrzeliśmy zdjęcia z raftingu i szybko poszliśmy spać, bo następnego dnia wstawaliśmy o 5 rano. Jechaliśmy 4 godziny do Dubrownika. Pogoda znów nam dopisała, dlatego spacer po murach obronnych był trochę męczący. Zrobiliśmy przerwę na zakup kolejnych cudownych pamiątek i żeby coś zjeść. Pogoda w Omisu na koniec naszego pobytu trochę się poprawiła, więc przedpołudnia spędzaliśmy na plaży. Zajęcia programowe jakie przeprowadziliśmy to min. zwiad po Omisu, turniej w palanta w deszczu na plaży, wieczorne tańce integracyjne, bieg znakami patrolowymi na stopień młodzika, karaoke, śpiewanki, wycieczka ciuchcią, robienie bransoletek z muliny, turniej gier planszowych, konkurencje kulinarne, a także festiwal piosenki, gdzie każdy namiot wymyślił o sobie piosenkę. Wygrał namiot 2 przybocznych: Wojtka i Filipa i 2 zastępowych Konrada i Oskara, śpiewając: "Cudni są chłopcy, z naszego namiotu, nas pięknych jest mało, charakter i ciało" na melodię Baśki Wilków. Gotował nam nasz druh drużynowy, jedzonko było pycha i pod dostatkiem. Ale gdyby nie było Nutelli i płatków z mlekiem na śniadanie niektórzy mogliby umrzeć z głodu. Wieczorne dyscyplinujące zajęcia to również musztra, której dawno tak dużo nie ćwiczyliśmy i chyba przyniosło to jakiś efekt... Może w końcu zapamiętacie co robią "dwójki" po komendzie "czwórki w prawo twórz" albo jak się zatrzymuje (stój(lewa), prawa, stop - tak dla przypomnienia). Obóz uważam za udany, 2 tygodnie to dobry czas, nie za długo, nie za krótko. Pogoda dała nam nieźle popalić, dwukrotne oberwanie chmury, które prawie zalało nam namioty i to chochlowanie wody na drogę. Niektórzy harcerze nie tracili czasu na tym obozie, zaliczając kolejne wymagania na stopnie, Przyrzeczenie Harcerskie się jednak nie odbyło. Któregoś wieczora odbyła się rada drużyny, na której zapadły bardzo ważne decyzje. Wojtek chce założyć drużynę wędrowniczą, a Ewa zostanie drużynową gromady zuchowej. Postanowiliśmy także, że stworzymy 2 dodatkowe zastępy: Skautki dziewcząt i Zarzewie chłopców. Oznacza to także, że poszukujemy 2 nowych zastępowych, pewne typy już mamy, ale jeszcze tego nie zdradzimy. Prościej będzie wymienić kogo z naszej drużyny na obozie nie było: Kamila Cisek, Basia Rutkowska, Nadia Antonowicz, Jagoda Drozd, Zuzia Wiktorko, Adam Wiktorko, Mikołaj Schwartz. W obozie uczesniczyły 43 osoby z Dębów.